Sytuacja w Egipcie w relacji członka JMV

Świat patrzy na wydarzenia w Egipcie – przypatruje się, niepokoi i modli. Famvin.org skontaktował się z członkami JMV w Aleksandrii. Na stronie możemy przeczytać relację z wydarzeń nad Nilem okiem członka naszego Stowarzyszenia.


 

Z dnia na dzień sytuacja pogarsza się. Z każdą godziną docierają wiadomości o rosnącej liczbie ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej, policji, żołnierzy oraz ekstremistów islamskich. Ta liczba zbliża się do 900. Coraz częściej słyszymy o spalonych kościołach, głównie koptyjskich oraz atakach na chrześcijan. W związku z tym, że chrześcijanie popierają zmiany demokratyczne i tymczasowe władze są pierwszorzędnym wrogiem Bractwa Muzułmańskiego i celem ich brutalnych ataków. W czwartek (22.08) słyszeliśmy o tragicznych wydarzeniach z małym podkairskim miasteczku Kerdasa, w którym jak nam relacjonował nasz egipski przyjaciel, “Bracia Muzułmańscy i dżihadyści otoczyli miasteczko w odwecie za rozpędzoną demonstrację w Kairze. W starciach zabili kilku policjantów i spalili dwa posterunki policji. Mieszkańcy miasteczka, głównie chrześcijanie, zostali otoczeni praktycznie wzięcie jako zakładnicy. Nie mamy na ich temat wiele wiadomości, ponieważ nie wolno robić zdjęć z tego co się dzieje”.

Według komunikatów Kościoła Koptów, tylko w ciagu tego tygodnia ilość zaatakowanych, zniszczonych i spalonych kościołow chrześcijańskich wzrosła z 38 do 73. Ponadto zwolennicy Bractwa Muzułmańskiego zniszczyli ponad 220 sklepó prowadzonych przez chrześcijan. “Chrzescijaństwo wyprzedza swoją obecnością na tych ziemiach Islam o 600 lat. Zanim Islam się zrodził Egypt był w większości krajem chrześcijańskim. Dla 15% egipcjan, którzy odmawiają wyrzeczenia się Chrystusa ataki na kościoły to wyraźne znak, że «nie jesteście stąd. Nigdy nie istnieliście».” – w artykule w TorontoSun.com pisze znany kanadyjski publicysta Michael Coren i dodaje:

"Koptowie sa rdzenną ludnościa kraju ze znacznie większymi prawami do tej ziemi niż muzułmanie. Ale podczas gdy świat będzie sympatyzował z palestyńczykami, czy dla tych samych powodów z kanadyjskimi indianami czy australijskimi aborygenami, to będzie wolał zignorować prześladowanych chrześcijan”

Z wiadomości otrzymanej przez Famvin News od członków Wincentyńskiej Młodzieży Maryjnej dowiadujemy się nie tylko o sytuacji chrześcijan ale przede wszystkim o Rodzinie Wincentyńskiej, dobrze reprezentowanej i zorganizowanej w Egipcie. Najliczniejszą gałęzią, jak się dowiadujemy, jest WMM (JMV) z niemal 300 członkami. Tuż zanim jest Stowarzyszenie św. Wincentego a Paulo (SSVP) z 200 członkami. Nad Nilem pracuje między 30-35 Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo i ok 10 Sióstr Miłosierdzia św. Joanny Antydy Thouret. 20 członków liczy Stowarzyszenie Miłosierdzia (AIC) a 7 księży ze Zgromadzenia Misji (Prowincja Orientu) pracuje w dwóch domach Zgromadzenia w północnym Egipcie.

Nasz informator w Egipcie, którego pozostawimy anonimowym ze względów bezpieczeństwa, pisze:

“z powodu godziny policyjnej trwającej od 19-tej nie możemy się normalnie spotykać jako grupa JMV. W to miejsce naszym miejscem spotkań stał się Facebook. Przebywając w swoich domach codziennie o północy spotykamy się wirtualnie. Na facebookowej grupie dzielimy się fragmentem Pisma św. lub innych tekstów. Następnie wybieramy temat rozważania w danym dniu. Po mniej więcej 30 minutach prywatnego czasu na medytację i refleksję każdy z członków grupy publikuje na ścianie (stronie) grupy na Facebooku jakiś hymn lub modlitwę. Tak robimy w naszej miejscowej grupie. W innych w kraju czynią podobnie. W tych wirtualnych spotkaniach uczestniczy z reguły 30-40 osób. To niemal połowa wszystkich członków naszej aleksandryjskiej grupy.”

Dalej czytamy o sytuacji chrześcijan i Rodziny Wincentyńskiej:

“w kraju, w którym z powodu wiary wiele wycierpieli, chrześcijanie w Egipcie doświadczają obecnie prześladowań na większą skalę niż to kiedykolwiek odnotowano w historii. Nasza wina to udział w marszach, wraz z milionami innych, przeciwko obalonemu byłemy prezydentowi Mohamedowi Morsiemu. Pomiędzy 30 czerwca a 4 lipca nawet członkowie Stowarzyszenia św Wincentego uczestniczyli w pokojowych protestach. Od 14 sierpnia radykalni islamiści popierający oblnego prezydenta Egiptu Mohameda Morsiego, którzy walczą z siłami bezpieczeństwa i wojskiem swój gniew zwrócili przeciwko egipskiej mniejszości chrześcijańskiej.

Sytuacja dotyka i ma wpływ na wszystkich egipcjan. Chodzą pogłoski, że jeden z członków Wincentyńskiej Młodzieży Maryjnej został zabity w strzelaninie przez Bractwo Muzułmańskie. Podpalono ponad 70 kościołów a ponadto 5 szkół katolickich, sierociniec prowadzony przez Kościół Ewangelicki, trzy biblioteki chrześcijańskie, liczne szpitalne prowadzone przez Kościół oraz mnóstwo sklepów, domów i innych chrześcijańskich nieruchomości. Wielu chrześcijan otrzymało pogróżki aby opuścili swoje domy a niektóre wioski ogłoszono jako ‘wolne od chrześcijan’. Pojedyncze osoby zostały zabite w Aleksandrii, Kairze, Al-Minja jedynie dlatego, że odkryto, że są chrześcijanami. Rząd oficjalnie nie ogłosił liczby spalonych kościołów, aby uniknąć walk religijnych, które podzieliłyby kraj i doprowadziły do wojny domowej. A tego właśnie chcą islamiści.

Takie doniesienia sa ignorowane przez międzynarodowe media, które skupiają się na aspektach politycznych wynikających z tej sytuacji. Dla wszystkich egipcjan to wielkie rozczarowanie. Media ignorują również, że więkzość egipcjan, muzułmanów i chrześcijan jest preciwko jakimkolwiek atakom na budynki rządowe i chrześcijańskie.

Niemal cała aktywność wewnątrz kościołów została odwołana. Spotkania Wincentyńskiej Młodzieży Maryjnej zostały odwołane na teranie całego kraju, aby uniknąć zagrożenia i szkód na jakie członkowie mogliby być narażeni. Pomimo to, chrześcijanie nie tracą nadziei w Boży plan dla ich kraju. Wirtualne spotkania modlitewne na Facebooku zastąpiły spotkania w kościołach. W niektórych wspólnotach kościelnych odprawiane są nabożeństwa niedzielne w spalonych kościołach na znak wyzwania dla terroryzmu. Egipcjanie są zachęcani do stawienia czoła terroryzmowi, który wypala ich kraj. Coraz więcej jest opowiadań o muzułmanach ochraniających kościoły w swoim sąsiedztwie, a kiedy islamiści prowadzili ulicami trzy zakonnice jako “jenców wojennych”, jedna muzułmanka zaoferowała im schronienie.

Sytuacja nadal jest krytyczna. Kraj doświadcza mnóstwa przemocy i wydaje się, że to się nie zmieni tak długo jak długo terroryści nie uznają swojej porażki. Nasza wiara jest silna. Przetrwała stulecia. Nadal będziemy należeć do Boga, niezależnie od sytuacji. Wierzymy w Boży plan i zawsze poddamy się Jego woli.

Możemy jedynie modlić o siłę dla nas oraz aby Słowo Boże przetrwało na zawsze, cokolwiek się zdarzy. Bowiem, Słowo Boże żyje i działa i jest ostrzejsze niż miecz obosieczny.”

Źródło: Famvin.org