Beatyfikacja członków Rodziny Wincentyńskiej

W niedzielę 13 października w „Roku wiary” w Tarragona w Hiszpanii, zostało beatyfikowanych 522 męczenników, mężczyzn i kobiet którzy dali świadectwo wiary w XX wieku. Ci nowi błogosławieni pochodzili z różnych diecezji na terenie Hiszpanii i z różnych Zgromadzeń. W śród tej grupy 42 nowych błogosławionych pochodziło z Rodziny Wincentyńskiej:

27 Sióstr Szarytek, 11 Księży ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy, 3 Braci ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy

oraz jedna świecka członkini naszego Stowarzyszenia – Dolores Broseta Bonet.

Artykuł poświęcony tej niezwykle odważnej kobiecie znalazł się w "Niepokalanej" (nr marzec/kwiecień 2013)


 

Dziecko Maryi
Można śmiało sądzić, że z nieba patrzy na nas, współczesnych, spora gromada Dzieci Maryi. Przecież Maryja osobiście obiecała udzielić Stowarzyszeniu wiele łask… Jednak w tym roku, po wakacjach, Kościół oficjalnie ogłosi, że Dolores – Dziecko Maryi – cieszy się pełnią radości w niebie.
Na dzień 27 października br. zaplanowano uroczystość beatyfikacji rzeszy Hiszpanów, a wśród nich 12 księży misjonarzy, 3 braci misjonarzy, 27 sióstr szarytek i jednej osoby świeckiej – członkini Dzieci Maryi, współpracownicy sióstr. Wszyscy oni są męczennikami – oddali życie za Chrystusa w czasie hiszpańskiej wojny domowej, która rozegrała się w latach 1936-39, poprzedzając niemniej okrutną II wojnę światową.

Dolores urodziła się w roku 1892 w małym miasteczku Bétera, położonym w odległości 18 km od Walencji – dużego miasta portowego. Dolores była najmłodsza z czworga rodzeństwa, które przeżyło. Dwoje spośród dzieci Joachima i Marii, prostych i pracowitych ludzi, umarło bardzo wcześnie. Nad ich miasteczkiem do dziś góruje średniowieczny zamek, który na 4 lata przed urodzeniem małej Dolores został ofiarowany siostrom miłosierdzia przez markiza de Dos Aguas. Z woli możnowładcy zamek przeobraził się w przytułek i darmową szkołę prowadzoną przez siostry. Zorganizowano też małe ambulatorium dla chorych. Rodzice Dolores posłali do tej „zamkowej” szkoły także swoją najmłodszą córkę. Mała Dolores wiedziała, że zegar na wieży wskazuje zawsze aktualną godzinę dzięki szarytkom, które nakręcały jego sprężyny i dbały o mechanizm.

Oczy mieszkańców zwracały się w kierunku zamku nie tylko po to, by poznać aktualną godzinę, ale także by znaleźć poradę i pomoc w różnych potrzebach. Na przykład zwyczajem było, że podczas zbiorów pomarańczy, wspólnota sióstr przyjmowała dzieci na cały dzień, aby ich matki mogły w spokoju oddać się pracy. Podczas epidemii cholery czy grypy siostry odwiedzały chorych w ich domach, myły ich, przyrządzały posiłki, a gdy była taka potrzeba, zabierały dzieci do swojego przytułku aż do czasu ich całkowitego wyleczenia. Jako mała jeszcze uczennica, Dolores zapragnęła zostać członkinią Stowarzyszenia Dzieci Maryi, które działało przy szkole. Nie tylko z dumą nosiła Medal Matki Bożej na wstążce, ale uczyła się modlitwy oraz służenia ubogim przy boku sióstr, mając oczy wpatrzone we wzór Matki Bożej.

Kiedy ukończyła naukę w wieku 16 lat, ofiarowała się do pomocy siostrom przy najmłodszych dzieciach (przyjmowano malców od 3 roku życia). Oprócz tego była odpowiedzialna za zaopatrywanie w oliwę lampy Matki Bożej i dbała o przenośne kapliczki Naszej Pani od Cudownego Medalika, które wędrowały od domu do domu zgodnie z rozpowszechnionym pięknym zwyczajem domowej peregrynacji. W tym czasie Dolores opiekowała się swoją chorą mamą, która została wdową.

Mając 21 lat pomocnica szarytek postanowiła wstąpić do ich zgromadzenia, jednak okazało się, że uniemożliwiły to jej problemy ze zdrowiem. Powróciła do pracy w szkole, a po śmierci matki w 1925 r. przeprowadziła się do przytułku. Dzieliła życie modlitwy oraz służby z siostrami i czuła się szczęśliwa. Całym sercem oddała się Stowarzyszeniu Dzieci Maryi zachęcając swoją postawą i przykładem inne dziewczęta. Zawsze miała przy sobie Medal Niepokalanej, opowiadała o nim dzieciom i ich matkom, będąc jego zagorzałą apostołką. Dolores cieszyła się dużym zaufaniem mieszkańców miasteczka i często pełniła rolę pośredniczki między mieszkańcami Bétera a siostrami.

W roku 1936 zegar na wieży wybił „czarną” godzinę wybuchu w Hiszpanii strasznej, bo bratobójczej wojny. Nie dość, że mieszkańcy kraju godzili w życie rodaków, to zdarzało się, że rodzeni bracia walczyli po przeciwnych stronach frontu. Republikanie dążący do wyzwolenia ludu wiejskiego i klasy robotniczej spod ucisku bogaczy, byli wspierani byli przez Związek Sowiecki i kierowali ostrze swej nienawiści przeciw Kościołowi – torturowano i rozstrzeliwano ludzi tylko dlatego, że byli działaczami chrześcijańskimi, kapłanami bądź osobami zakonnymi. Wystarczyło posiadanie przy sobie różańca, medalika czy innego symbolu wiary, by zostać pozbawionym życia. W obronie dawnego porządku walczyli nacjonaliści pod wodzą generała Franco, któremu poparcia udzieliły Niemcy i Włochy. Rodzinne miasteczko Dolores znalazło się w strefie opanowanej przez republikanów. Już w początkach wojny władze miasta nakazały siostrom opuszczenie szkoły. Dawni uczniowie szkoły próbowali się temu przeciwstawić i zabarykadowali się w górnej części zamku. Zeszli stamtąd dopiero na wezwanie straży i samych sióstr. Kiedy w końcu siostry musiały opuścić miasto, Dolores pomogła im znaleźć schronienie w jednym z pensjonatów w Walencji. Ona sama, podejmując wszelkie środki ostrożności, aby nie wydać sióstr prześladowcom, prawie codziennie pokonywała drogę ze swojego domu w Bétera do Walencji. Narażając własne życie zaopatrywała szarytki w żywność i gorące cegły, aby mogły się nieco ogrzać w zimowe dni. Potajemnie zawoziła też siostrom pokarm eucharystyczny. Dolores wiedziała, że były burmistrz Bétera żywił do niej niechęć, ponieważ przed wojną, już za rządów Republiki, zakazane było organizowanie procesji. Kiedy on stanowczo nie zgadzał się na procesję Najświętszej Panny od Cudownego Medalika, Dolores udała się do gubernatora Walencji i uzyskała od niego zgodę na piśmie. Burmistrz chcąc nie chcąc musiał uszanować pismo wyższej instancji, ale nie przebaczył dziewczynie tego upokorzenia. Pewnego dnia, kiedy Dolores zawoziła siostrom żywność, wspomniany pan śledził ją jadąc tym samym pociągiem. Aby uśpić czujność pomocnicy sióstr, wysiadł na wcześniejszej stacji, gdzie umówiony był z członkiem Komitetu komunistycznego, który śledził dalszą drogę Dolores. Choć ta na wszelki wypadek kluczyła po różnych sklepach, milicjantowi udało się odkryć kryjówkę sióstr.

9 grudnia 1936 r., po pięciu dniach więzienia pięć sióstr ze wspólnoty powiedziono na miejsce stracenia. Dolores podzieliła ich los. Wszystkie wyznały swoją wiarę okrzykiem: „Niech żyje Chrystus Król!”. Zostały rozstrzelane wraz z innymi więźniami. Cudowny Medalik Matki Bożej, którego Dolores nigdy nie zdjęła ze swojej szyi, stał się znakiem rozpoznawczym dla oprawców, wystarczającym dla wymierzenia jej kary śmierci, ale przede wszystkim był znakiem jej męstwa w wyznawaniu wiary.

s. Anna Pliś SM